Młody mistrz magicznej kostki

2019-06-13 13:32:41(ost. akt: 2019-06-13 13:39:36)
Szymek i jego królestwo

Szymek i jego królestwo

Autor zdjęcia: Łukasz Czarnecki-Pacyński

Pierwszą „magiczną” kostkę mama kupiła mu, kiedy miał 6 lat. Nie przypuszczała wtedy, że dzięki temu jej syn odkryje pasję swojego życia. Szymek Krukowski, uczeń II klasy SP w Dywitach, zadziwia biegłością w tej logicznej układance.
Ernő Rubik, węgierski rzeźbiarz oraz profesor architektury Budapeszteńskiej Akademii Sztuki Użytkowej, w 1974 roku stworzył swoją słynną zabawkę logiczną, „magiczną” kostkę, która zrobiła potem wielką światową karierę. Sam profesor 40 lat później został za to uhonorowany najwyższym węgierskim odznaczeniem — Orderem Świętego Stefana.

Od tamtej pory wynalazek Rubika ulegał modyfikacjom proponowanym przez różnych autorów i kostki, które możemy układać dzisiaj, mają już niezwykłe kształty, tylko trochę przypominające te pierwsze, prostopadłościenne układanki z połowy lat 70 ubiegłego wieku.

Szymek Krukowski dostał od mamy swoją pierwszą kostkę 2x2x2, czyli mającą po dwa elementy przy każdej krawędzi, kiedy miał 7 lat. — Bardzo szybko przestała być ona dla niego wyzwaniem — opowiada mama chłopca Justyna Krukowska. — Przyszedł więc zaraz czas na kostkę 3x3x3 w sześciu standardowych kolorach, a wkrótce potem na kostkę zwaną Skewb. Jej wynalazcą jest Tony Durham. Io ile w klasycznej kostce Rubika obraca się ściany boczne, o tyle w kostce Durhama narożniki. To powoduje, że środkowe części ścian są ruchome i przez to kostka „Skewb” jest znacznie trudniejsza do opanowania.

Dowiaduję się wtedy, że niewprawny układacz kostki może spędzić nawet cały dzień na kombinowaniu, zanim odniesie sukces lub... go nie odniesie. Za to wprawni układacze, tacy, jak Szymek, potrzebują na to zaledwie sekund.

Na świecie organizuje się od lat międzynarodowe zawody w tej dyscyplinie i obecny rekord świata w układaniu kostki 2x2x2, który wynosi 0,49 sekundy, należy do Polaka Macieja Czapiewskiego. W przypadku kostki 3x3x3 sprawa jest już trochę bardziej skomplikowana ze względu na liczbę ruchów do wykonania. Tutaj obecnym rekordzistą jest Chińczyk Yusheng Du z czasem 3,47 sekundy. Dla porównania, w przypadku kostki 7x7x7 obecny rekordzista świata Max Park z USA potrzebował na to aż 1 minuty i 47,89 sekundy.

— Kiedy widziałam, że Szymek radzi już sobie z naprawdę trudnymi kostkami, trzeba było poszukać dla niego jakiegoś wyjątkowego sprzętu — wspomina pani Justyna. — Wielkim wyzwaniem stała się ekstremalnie trudna kostka o nazwie Square-1. Nawet pomieszanie jej nie jest wcale proste, o ułożeniu nawet nie wspominając. W każdym razie Szymek nie zdołał tego na razie dokonać.

Kolejna kostka, którą wręczają mi do pomieszania państwo Krukowscy, nie jest wcale symetryczną konstrukcją, z jaką kojarzą nam się kostki Rubika. Tutaj małe elementy, z których jest zbudowana, nie są wcale identyczne oraz nie mają nawet regularnych kształtów. Dodatkowo są umocowane mimośrodowo i po wykonaniu kilku ruchów obrotowych trzymam nagle w dłoni już nie sześcian tradycyjnej „magicznej kostki”, ale jakiś przedziwny, nieforemny kształt. — Ułożyć tę kostkę z powrotem, tak, jak była, chyba już się panu nie uda, mogę to raczej zagwarantować — śmieje się pani Justyna.

I rzeczywiście, z każdym kolejnym obrotem osadzonych mimośrodowo elementów pogrążam się coraz bardziej, otrzymując coraz dziwniejszy kształt, przywołujący na myśl stacje kosmiczne znane z „Gwiezdnych wojen”.

— Kiedy Szymek wziął ją do ręki po raz pierwszy i nie udało mu się jej ułożyć, mówi do mnie: „Mamo, daję sobie dwa tygodnie” — wspomina pani Justyna. — Ale jeszcze tego samego dnia, kiedy wróciłam z pracy, kostka była już ułożona.
Rodzice kupują Szymkowi wyłącznie kostki firmówki, czyli wyprodukowane przez znane firmy dające gwarancję odpowiedniej jakości swoich wyrobów.

— One obracają się tak lekko — wskazuje pan Mateusz, tata Szymka. — A przecież szybkość ułożenia kostki ma podstawowe znaczenie, kiedy się startuje w zawodach.

Okazuje się, że kiedy ma się szczęście i trafi się na dobre ustawienia kostki pomieszanej losowo do ułożenia, szanse zwycięstwa w zawodach bardzo wtedy wzrastają.

Kiedy tak rozmawiamy, siedzący obok Szymek odruchowo bawi się trzymaną w ręku kostką i nawet nie wie, kiedy ma ją już ułożoną. — Dla nas to codzienność — zwierza się pan Mateusz z uśmiechem. — Kiedy siedzimy w gronie rodzinnym i nie słychać w tle delikatnego odgłosu pracy z kostką, to czegoś nam tu brakuje.

Ten szmer kostki obracanej w zręcznych palcach Szymona towarzyszy także mojej wizycie w domu państwa Krukowskich. — Dla niego ta zabawa kostką jest czymś zupełnie naturalnym i dopiero ktoś to musiał zauważyć i zapytać: jak ty to robisz? Pan Mateusz przyznaje, że próbował nauczyć się tej sztuki od swojego syna, ale okazał się tutaj — niestety — uczniem dosyć opornym. Za to Szymek „zdobywał” kolejne kostki, coraz trudniejsze do ułożenia, osiągając coraz wyższe poziomy „wtajemniczenia”.

— Teraz walczymy z Pyraminxem — dodaje pani Justyna. — Tutaj są jakieś półobroty, ćwierćobroty i możliwych kombinacji jest już naprawdę bez liku.
Młody ekspert zaczyna być już zapraszany na pokazy publiczne. Niedawno miał okazję zademonstrować swoje umiejętności podczas Forum Przedsiębiorców w Brąswałdzie. Szymek przyznaje, że odrobina stresu związanego z takim publicznym występem bardzo mu pomaga w osiąganiu dobrych wyników w sztuce układania kostek logicznych. Z dumą pokazuje także puchar za drugie miejsce w kat. klas I-III podczas Olimpiady Talentów w szkole w Słupach.

— Teraz chyba wypadałoby już kupić Szymkowi kostkę 4x4x4 — zastanawia się pan Mateusz. — Ale tam właściwie są te same schematy, co w 3x3x3, więc jedynie potrzeba trochę więcej czasu, żeby uporać się ze złożeniem całości. Natomiast te nowej generacji, niesymetryczne i nieforemne kostki mają już o wiele więcej interesujących kombinacji.

A właściwie dlaczego Szymek układa te kostki z taką pasją? — Wiem, że mało osób jest w stanie to zrobić — odpowiada chłopiec. — Jest to dla mnie wyróżnienie. A poza tym, układanie kostek to wspaniała zabawa.
Jak się okazuje Szymek wziął niedawno udział w olimpiadzie matematycznej, na której także poradził sobie całkiem nieźle.

— Po prostu ścisły umysł — uśmiecha się jego mama. — Bardzo dobrze poszło mu także w konkursie Kangur Matematyczny. Okazało się, że potrafi logicznie myśleć. I dla niego to wszystko to świetna zabawa.

Pan Mateusz śmieje się, że kiedy kupią na przykład dwie nowe kostki, to dają Szymkowi tylko jedną na początek, żeby za szybko nie uporał się z obydwoma. Wtedy zakupy wystarczą na dłużej. W końcu pierwsze puzzle kupili chłopcu, kiedy miał 1,5 roku i już wtedy układał je z prawdziwą pasją.

Młodszy brat Szymka, Dawid, pasjonuje się piłką nożną i podczas mojej wizyty w domu państwa Krukowskich wrócił z boiska w kostiumie futbolowej reprezentacji Polski z piłką pod pachą. On także patrzy z podziwem na swojego uzdolnionego brata. Rodzice zachęcają jednak Dawida, żeby rozwijał swoje własne talenty, a nie oglądał się na czyjeś.

Łukasz Czarnecki-Pacyński

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. nnbn #2746817 | 155.136.*.* 14 cze 2019 08:18

    Jak mu idziE w szkole. Oprócz 6 z religii cos umie?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Kolega #2746606 | 194.156.*.* 13 cze 2019 15:04

      Gratulacje dla Młodego. Świetna sprawa jest mieć pasje i je rozwijać. Brawa także dla rodziców. Mój syn też się nauczył w wieku 6 lat (czym mnie zaskoczył) ale szybko mu się znudziło, woli biegać za piłka lub robić cokolwiek innego z kumplami.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5